Contents:
Naprzeciw mnie siadł pierwszy kandydat. Musieliśmy zacząć od obowiązkowych formalności, czyli przypisania imienia do numerka.
Następnie przystąpiliśmy do rozmowy. Zwyczajny student, raczej z kategorii tych nieśmiałych. Dialog - klasyczny, nie posłuchaliśmy porad organizatorów. Paweł zapytał, czym się zajmuję w życiu, w jaki sposób spędzam wolny czas. Na takich pytaniach upłynęło 5 minut.
Dzwonek, naprzeciw siada następny mężczyzna. Przy kolejnej osobie nie było już tak zwyczajnie. Zapytałam Michała, czego szuka na takim spotkaniu. Odpowiedział: - Jestem z Podkarpacia i Duch Święty mi powiedział, żebym tu przyjechał. Na co dzień pracuję z młodzieżą i staram się ich językiem katechizować. Cały czas opowiadam im o Bogu.
To prawdziwe źródło tego, co dzieje się w naszym życiu. Dzwonek, następny. Odparłam, że jestem miłośniczką klasyki i po prostu lubię czerń. Oburzony wyznał: - Przecież to szatański kolor. Po czym dodał: - Czy ty w ogóle chodzisz do kościoła? Należysz do jakiejś zorganizowanej grupy religijnej? Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, a on zdążył zmienić wątek. Zaczął opowiadać o specjalnych mszach dla singli i polecać portale randkowe, na których mogę znaleźć wierzących mężów.
Ale czy wiernych? W tym przypadku te 5 minut zdecydowanie się dłużyło. Następny randkowicz, o imieniu Damian, zapytał, jakiej muzyki słucham. Oznajmiłam, że to zależy od nastroju i że lubię zarówno alternatywną, jak i klasyczny jazz. Ewidentnie nie nadawaliśmy na tych samych falach, poza tym coraz bardziej mnie irytował. Z premedytacją więc włożyłam kij w mrowisko: - Jak mam być konkretna, to najczęściej słucham Madonny. Zasiałam wiatr, zebrałam więc burzę: - To satanistka, jak możesz jej słuchać? Ona obraża Boga! Jeszcze mi powiedz, że Nergala lubisz, który pali Biblię.
Dziewczyno, ogarnij się!
Powinnaś się pomodlić za to, co powiedziałaś! Nie chcę, żebyście zrazili się po tych historiach do chrześcijańskiego speed datingu. Byłam po prostu ciekawa, jakie osoby przychodzą na religijne imprezy. Po spotkaniu stwierdzam, że dla połowy randkowiczów, z którymi rozmawiałam, najważniejsze były kwestie duchowe i głównym ich celem jest znalezienie dziewczyny, która ma taki sam światopogląd. Natomiast pozostali, to mężczyźni, którzy również przyszli z ciekawości, bo wcześniej nie uczestniczyli w chrześcijańskich spotkaniach.
Do tej grupy zaliczał się, m. W jednym klubie był cały przekrój singielskiego społeczeństwa.
Katolicki portal randkowy Chrześcijańskie Randki to miejsce, w którym łączymy ludzi. Przez nasz serwis poznasz ciekawe osoby, Co to są szybkie randki? Poszłam na chrześcijańskie szybkie randki. Uciekłam po kandydacie Byłam po prostu ciekawa, jakie osoby przychodzą na religijne imprezy.
Część została zachęcona przez znajomych, a część znalazła wydarzenie na Facebooku. Wówczas jednak szczególnie uważaj, by zachować w lokalu wyborczym minimum 2 m odległości od innych osób. Członek obwodowej komisji wyborczej może Cię poprosić o odsłonienie twarzy, by można było Cię zidentyfikować.
Zastosuj się do jego prośby. Członkowie obwodowych komisji wyborczych będą wyposażeni w: jednorazowe rękawice ochronne, płyn do dezynfekcji rąk, maseczki medyczne oraz przyłbice.
Będą siedzieć w odległości 1,5 m od siebie. Drzwi do sali, gdzie odbywa się głosowanie, oraz inne drzwi do pomieszczeń, przez które będą przechodzić wyborcy, będą otwarte, żeby nie było konieczności dotykania klamek. Jeżeli ze względów bezpieczeństwa drzwi nie mogą być otwarte, klamki, uchwyty i powierzchnie, które mogą być dotykane, będą dezynfekowane nie częściej niż co godzinę, ale co najmniej 6 razy w czasie trwania głosowania.
Każdy lokal wyborczy będzie wietrzony przed przystąpieniem do pracy komisji i co najmniej raz na godzinę, przez co najmniej 10 minut. Franciszek Anioł Pański. W tę niedzielę Ewangelia por. Mt 10, sprawia, że dobitnie rozbrzmiewa zachęta do życia w pełni i bez wahania naszym przylgnięciem do Pana.
Jezus żąda od swoich uczniów, aby poważnie potraktowali wymagania ewangeliczne, nawet jeśli trzeba do tego poświęcenia i trudu. Pierwszym wymagającym żądaniem, jakie kieruje do tych, którzy za Nim podążają jest przedkładanie miłości do Niego nad uczucia rodzinne. Jezus na pewno nie zamierza lekceważyć miłości do rodziców i dzieci, ale wie, że więzy pokrewieństwa, jeśli są stawiane na pierwszym miejscu, mogą odbiegać od prawdziwego dobra.
Widzimy to w przypadku niektórych rządów, gdzie dochodzi do korupcji właśnie dlatego, że miłość wobec krewnych jest większa od miłości ojczyzny i mianują na odpowiedzialne funkcje członków swoich rodzin. To samo z Jezusem, niedobrze kiedy miłość członków rodziny staje się większa od miłości do Niego. Wszyscy moglibyśmy podać wiele przykładów po tym względem. Nie wspominając już o tych sytuacjach, w których uczucia rodzinne mieszają się z decyzjami sprzecznymi z Ewangelią. Kiedy natomiast miłość do rodziców i dzieci jest ożywiana i oczyszczana przez miłość Pana, wówczas staje się ona w pełni owocna i przynosi owoce dobra w samej rodzinie i daleko poza nią.
W tym znaczeniu Jezus wypowiada to zdanie. Przypomnijmy sobie jak Jezus wyrzuca uczonym w Prawie, którzy odmawiają rodzicom tego, co konieczne, wymawiając się, że składają to w ofierze na ołtarzu, dla Kościoła — wyrzuca im to. Prawdziwa miłość Jezusa wymaga prawdziwej miłości do rodziców, do dzieci. Jeżeli jednak przede wszystkim dążymy do korzyści rodzinnych, to zawsze prowadzi to na błędną drogę.
Chodzi o to, by podążać za Nim drogą, którą przebył On sam, nie szukając dróg na skróty. Nie ma prawdziwej miłości bez krzyża, to znaczy bez ceny, którą trzeba zapłacić osobiście. Mówi to wiele matek wielu ojców, poświęcających się tak bardzo dal swego dziecka, podejmujących wiele poświęceń, a nawet krzyży, ponieważ miłują.
Krzyż niesiony wraz z Jezusem nie przeraża, ponieważ jest On zawsze u naszego boku, aby nas wspierać w godzinie najcięższej próby, aby dać nam moc i odwagę. Nie trzeba też miotać się, żeby zachować swoje życie, przyjmując postawę lękliwości i egoizmu. To jest paradoks Ewangelii. Ale mamy, dzięki Bogu, również i tego bardzo wiele przykładów! Jak wiele osób niesie krzyż, aby pomóc innym. Poświęcają się, aby pomóc innym, potrzebującym w tym okresie pandemii. Ale zawsze z Jezusem można to uczynić. Pełnię życia i radości znajdujemy oddając siebie za Ewangelię i za braci, z otwartością, akceptacją i życzliwością.
Czyniąc tak, możemy doświadczyć hojności i wdzięczności Boga. Szczodra wdzięczność Boga Ojca bierze pod uwagę nawet najmniejszy gest miłości i służby uczyniony dla braci.