Contents:
Większość dziewczyn raczej bliższa była górnej granicy wiekowej. U niektórych zauważyłem kurze łapki wokół oczu. Poza aspektem wiekowym, większość dziewczyn ogólnie OK. Ubrane zwyczajnie z raczej delikatnym makijażem. Moją uwagę zwróciły tatuaże u wielu z nich. Niektóre były zupełnie poza moim zasięgiem. Obie pewnie z zarobkami rzędu k netto.
Gdzie ja mam start do takich ze swoimi 3k netto. Inne odrzuciłem z innych powodów - np. Zaznaczyłem około 15 dziewczyn, ale dopasowało mnie tylko z czterema.
Wynik mnie trochę rozczarował, bo poprzednim razem dopasowało mnie z siedmioma dziewczynami. Myślę, że przyczyną może być to, że idąc na szybkie randki nie brałem udziału w nofapchallenge już od kilku tygodni, więc byłem przymulony od masturbacji. Relacje z randek wkrótce. Nawet jeśli dla nich nie ma to znaczenia, to ja bym się czuł niekomfortowo, gdyby kobieta zarabiała więcej ode mnie. BaZyL4 : Ultra przegryw siedzi na garnuszku mamy, a mid przegryw rozkłada towar w Media Markt za niewiele ponad 2k Tak też wyglądało moje życie kilka lat temu.
Tak, przez badoo poznałem kilka dziewczyn. Spotkania z dwiema opisałem w podlinkowanych wpisach: 1. Mój facet zarabia dużo mniej ode mnie około połowę mniej , mi to nie przeszkadza i nigdy nie przeszkadzało. Zdziwiłbyś się ilu znam programistów zarabiajacych 3k, ale jak się bazuje tylko na necie i opowiastkach z wykopu to faktycznie można mieć wypaczone poczucie, że każdy programista zarabia nie wiadomo ile.
Kilka tygodni temu byłem na szybkich randkach. Dwie najpierw mi napisały, że będą miały czas dopiero w kolejnym tygodniu, ale gdy napisałem do nich po tygodniu i chciałem się umówić, to już nie odpisały. Z tych pięciu, z którymi się spotkałem, z trzema byłem na dwóch randkach, a z dwiema tylko na jednej. Poniżej linki do relacji z randek.
Drugie szybkie randki. Byłem niedawno na szybkich randkach. Zapisałem się z dużym wyprzedzeniem już kilka tygodni temu. Koszt około 30 zł. Przedział wiekowy około lat. Na spotkaniu było po około 30 osób każdej płci czyli łącznie około 60 osób. Zupełnie nie wiedziałem, czego się spodziewać. Chodzi zarówno o stronę organizacyjną, jak i same rozmowy.
Myślałem, że ludzie będą podchodzić do siebie losowo i zagadywać. Było to zorganizowane inaczej: kobiety siedziały przy ponumerowanych stolikach, a mężczyźni przechodzili kolejno do stolików o coraz większych numerach oczywiście po dojściu do ostatniego, przechodzili do stolika nr 1.
Każda rozmowa trwała około minut. Moim zdaniem idealna długość - jest to na tyle krótko, że jak ktoś nie podpasuje, to nie trzeba się z nim męczyć, ale też wystarczająco długo, by z kimś fajnie pogadać. Każdy dostał karteczkę i długopis, by sobie zapisywać, że Agnieszka z numerem 7 jest OK, a Monika z numerem 23 nie jest OK. Pierwsze rozmowy były dość drętwe, ale potem szło coraz lepiej. Problem nie tylko mój, bo z pierwszymi dziewczynami rozmawialiśmy głównie o tym, czym każde z nas się zajmuje, a z kolejnymi np.
Było kilka karynek, zarówno takich które bujają się z sebkami, jak i takich bardziej eleganckich, które wyglądały na raczej modelki jeżdżące do Dubaju. Generalnie jednak większość dziewczyn wyglądała OK i prezentowała raczej wysoki poziom.
Głównie korposzczurzyce, kilka nauczycielek i przedszkolanek, była nawet jedna lekarka. Wiekowo większość bliżej 30 niż 25 lat.
Było kilka nieco starszych, tzn. Na kartce zaznaczyłem "TAK" przy około połowie dziewczyn, czyli właściwie wszystkich, które nie odstraszały wyglądem lub zachowaniem. Wyniki dość szybko przyszły mailem. Dopasowało mnie z siedmioma dziewczynami, czyli około połową tych, z którymi chciałbym się spotkać.
Moim zdaniem to dobry wynik. Jestem zadowolony z udziału w tym wydarzeniu. Podbudowało to trochę moją samoocenę. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to wychodzi po około 4 zł za możliwość umówienia się z dziewczyną. Myślę, że wykupienie płatnego konta na tinder lub badoo nie dałoby mi takiej skuteczności. SMS-y zapraszające na randki już wysłałem i większość już mi odpisała proponując bliżej niesprecyzowane terminy w przyszłym tygodniu.
Relacje z randek będę zdawał na bieżąco. Już to zmieniłem, teraz wszyscy mogą mnie spamować he he - przynajmniej będę miał towarzystwo :. Drogie Mirki i Mirabelki, mimo że jestem green ͡° ʖ̯ ͡° to trochę czy tam wykop głównie tagi wygryw przegryw i niektóre heheszki a niektóre po prostu w nas niebieskich sprawiają smutek. Jestem lvl prawie 25, nie zarabiam kokosow na tą chwilę ale mam pasję i całkiem spoko znajomych, nie mam przyjaciół, od końca roku jestem bez różowej, stało się.
Nie jestem typem 6pak i zajebiste ciuchy, jednak znajomi mówią że najbardziej im pasuje to że jestem sobą i że inteligencja jest na wysokim poziomie i to że staram się trzymać pasji i mam plany na przyszłość jak mieć lacoste czy armani. Jak byłem lvl byłem mega przegryw, gimnazjum to było dno. Nikt mnie nie lubił, depresja, nadwaga ogromna i ogólnie dno.
Nie wchodziłem z domu w ogóle, tylko do sklepu, niestety.
Potem zacząłem grać coś w bilard i z gościem z klasy zacząłem się dobrze kumać, graliśmy dużo, spędzaliśmy czas i ogólnie zaczęło się wyjsciezprzegrywu i ogólna zmiana. Potem w licbaza poznawałem masę ludzi, dalej był bilard i dużo fajnych chwil, potem lvl 18, poznałem rozowypasek i się zakochałem, ogólnie było super dopóki nie zepsułem i nie odeszła i nie dała szansy na powrót, znowu był przegryw i półtora roku zmuła, znalazłem za to Nowa pasję, zacząłem pisać i wychodzić z przegryw powoli. Potem udało mi się rzucić palenie w wieku niecałych 20 lat i niektórych starych znajomych zostawiłem za sobą bo ściągali mnie na dno, byłem juz bardziej wygryw , potem pierwsze seksy, wiecej kontaktów z rozowypasek i mniej więcej ten poziom się utrzymuje, o bilardzie i pisaniu nie piszę bo ciągle są ze mną :- jak zaczął się lvl 22 to już byłem po paru przelotnych związkach i stwierdziłem że chcę grać w bilard "na serio".
Kupiłem kij budżetowy na początek z podniesieniem swoich umiejętności zacząłem grać lepszym kijem, potem dotarłem do momentu którym gram teraz, oprócz samej pasji której potrafię poświęcać wiele czasu poznałem świetnych ludzi których mogę nazwać znajomymi od serca, nie tylko bilardowo, jak jestem w dupie pomogą mi bez względu na okoliczności chociaż staram się dawać radę samemu. Jeszcze co do relacji rozowepaski i niebieskiepaski : polecam znaleźć sobie pasję której nie podejrzewacie że wam się spodoba sporty walki, motoryzacja, kino, coś co was zajara od razu i na pewno niebiescy spotkają różowe i odwrotnie.
W takich miejscach poznajemy świetnych ludzi i mamy szansę na podryw. Ja swoją ostatnią różową poznałem na czatwp i nie wstydziłem się nigdy tego, byliśmy ze sobą pół roku ale ją szczerze Kochałem. To jest przegryw. Wiem z doświadczenia.
Ja zrobiłem kurs sędziego bilardowego bo chcę być nim, chcę z tego żyć, jak się nie uda, wyjeżdżam za granicę i tam będę się szkolić :- pomyślcie czy chcecie żyć tu czy za granicą, jak za granicą to starajcie się oszczędzać pieniądze na wyjazd i start i nie kupujcie pierdół które wam nic nie dadzą np zegar z hebanu za cebulionów. Lepiej tą kasę schować do świnki.