Każdego dnia na Facebooku pojawiają się dziesiątki takich ogłoszeń. Młodzi ludzie szukają osób towarzyszących na wesela, osiemnastki, chrzciny i rocznice. Internet ułatwił poszukiwania partnerów na wesela fot. Był taki czas, że w mojej rodzinie w roku odbywało się osiem, dziewięć wesel. Na początku myślałem, że będę na nie chodził sam - byłem wtedy singlem z wyboru, chciałem odpocząć od związków. Pojawiłem się bez partnerki na kilku rodzinnych imprezach i miałem dosyć. Nikt nie zwracał uwagi, że chodzi o moje życie prywatne, o którym nie chcę rozmawiać przy stole pełnym ludzi.
Słyszałem: "A kiedy ty? Czy to już nie czas na ciebie? Gdzie masz swoją? Najczęściej pytała moja matka chrzestna.
Nawet jeśli nie siedzieliśmy blisko siebie, spotykaliśmy się w drodze do toalety. Zagadywała, kiedy mój ślub, bo ona przecież już pieniądze na prezent zbiera. Odpowiadałem żartem, bo była serdeczna, a ja już przywykłem do jej ciekawości. Pojawiały się też pytania o konkretną partnerkę, wtedy już byłą. Odpowiadałem szybko, że nie jesteśmy już razem. Ucinałem temat. Wesela w ogóle są zaprojektowane dla par. Przy stołach jest parzysta liczba krzeseł. Raz posadzono mnie przy stole, gdzie było tych miejsc Same pary i ja.
Obok mnie miejsce wolne. Bez winietki, nieprzypisane dla nikogo. Usiadł na nim ksiądz. Był z mojej parafii, nie przepadałem za nim. Wiedział, że do kościoła nie chodzę. Ani z nim porozmawiać, ani się wódki napić.
Wtedy zdecydowałem, że to ostatnie wesele, na którym jestem sam. Poszukiwania partnera na wesela za pomocą mediów społecznościowych to coraz częstsze zjawisko fot. Partnerki przez Internet zacząłem szukać, kiedy dwa tygodnie przed weselem zostałem na lodzie. Miała mi towarzyszyć koleżanka, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie. Nie chciałem odwoływać wyjazdu, parze młodej też już dałem znać, że będę z kimś.
Wesele było specyficzne, bo w Rumunii. Ze znajomymi zaplanowaliśmy, że pojedziemy tam samochodem, przedłużymy pobyt i zobaczymy okolicę. Na początku dodałem ogłoszenie bez zdjęcia. Podałem termin wesela i napisałem, że szukam partnerki. Nie miałem innych specjalnych wymagań. Dziewczyny się odzywały, ale kiedy mówiłem, że wesele nie jest w Polsce, rezygnowały. Czasu było mało, więc do ogłoszenia dodałem zdjęcie.
Zapisz Uzupełnij adres e-mail Wpisz poprawny adres e-mail. Pani Sylwia robiła makijaże ślubne na niedzielnym pokazie ślubnych sukien w Osobnicy. Oddam za darmo. Hej, szukam partnerki na wesele, które odbędzie się w październiku. Kujawsko-pomorskie Opolskie Lubelskie Warmińsko-mazurskie. Na weselu wiele zależy od tego, gdzie usiądziesz.
Wiedziałem, że takie anonse cieszą się większym powodzeniem. Od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy i wiadomości prywatnych. Także od znajomych. Nie znam dobrze Facebooka, nie spodziewałem się, że znajomi będą mogli to zobaczyć.
Koleżanka pisała, że gdyby wcześniej wiedziała, toby ze mną poszła. Koledzy, że wyglądam jak James Bond, bo na zdjęciu byłem w garniturze, w którym planowałem pójść na imprezę. Oprócz żartów pojawił się też hejt. Komentowali głównie inni mężczyźni: "O, wyjazd sponsorowany! Nie przejąłem się specjalnie, ale szybko usunąłem ogłoszenie.
Nie ze względu na złośliwości czy żarty, ale na liczbę odpowiedzi. Przerosła moje oczekiwania. Odzywały się do mnie bardzo różne dziewczyny, często bardzo młode. Z kilkoma rozmawiałem przez telefon. Pojawiły się dwie propozycje sponsoringu, ale od razu stawiałem sprawę jasno - nic z tego.
Szukałem zwyczajnej dziewczyny, która potowarzyszy mi na weselu i zobaczy ze mną kawałek Rumunii. Wiek nie miał dla mnie większego znaczenia. To musiał być ktoś komunikatywny. Mieliśmy w planie przejechać km i sporo zwiedzić.
Trudno byłoby dogadać się z jakąś księżniczką. Znalezienie kompatybilnego partnera na wesele nie jest prostym zadaniem Fot. Selekcja właściwie dokonała się sama. Spośród wszystkich kobiet, które się odezwały, Kasia była zdecydowana od samego początku. Mogła poświęcić siedem dni na wycieczkę połączoną z imprezą. Poznaliśmy się tydzień przed wyjazdem, przyjechała z Częstochowy. Spotkanie zapoznawcze odbyło się we czwórkę, w takim składzie, w jakim mieliśmy podróżować.
Chciałem, żeby poznała nas wszystkich. Okazała się świetną partnerką na wesele. Wygadana pani prawnik, rok starsza ode mnie, bez problemu odnalazła się w towarzystwie. Wyjazd też jej się podobał. Nie było między nami większych spięć, choć miała swoje foszki i nieco roszczeniowe zachowania. Jestem jej bardzo wdzięczny, że się z nami wybrała, ale nie spotkaliśmy się już po tej wyprawie.
Okazała się naprawdę sympatyczna, ale to nie jest typ osoby, z którą chciałbym gdzieś jeszcze pojechać. Myślę, że jest mnóstwo ludzi, którzy nie mają z kim pójść na imprezę rodzinną, bo samotność jest dużym problemem naszego pokolenia.