Contents:
Dodatkowo ze skraju lasu otworzyły ogień odziały I batalionu 52 pp kpt. Korwasza, III batalion 51 pp podporządkowany płk Pokornemu oraz 2 dywizjon 12 palu wraz z 12 dac. W kolumnie niemieckiej powstało ogromne zamieszanie. Ogień polski była tak intensywny, że Niemcy nie byli w stanie się bronić ani też uciekać, a także ponieśli dość dotkliwe straty, szczególnie w pojazdach mechanicznych.
Próba oskrzydlenia Iłży od południa nie powiodła się. Gdy szwadrony niemieckie obsadzały wzgórza, I batalion 52 pp wraz z pododdziałami ppłk Pokornego z 54 pp około godz. Początkowo natarcie rozwijało się bardzo szybko. Po dotarciu do linii Kotlarka Stara i Nowa-Maziarze natrafiono na silny ogień przeciwnika.
Odziały polskie przeszły do ataku na bagnety z użyciem granatów. Jednocześnie 2 kompania 52 pp obeszła Kotlarkę. Pod zmasowanym uderzeniem szwadrony niemieckie wycofały się rozproszone i zdezorganizowane. W walce zniszczono 4 niemieckie pojazdy pancerne. Tak zapamiętał te chwile ppor. Lucjan Wajs, dowódca I plutonu 2 kompanii 52 pp: Otrzymaliśmy bardzo silny ogień ckm.
Ponieważ strzelali pociskami świetlnymi ułatwiło nam to szybkie posuwanie sie, ponieważ smugi pocisków szły ponad nami. Drugi pluton wchodząc do wioski natknął sie na niemiecki czołg.
Rozpoczęła się straszna strzelanina i huk pękających granatów ręcznych. Czołg wycofując się naktnął się na mój pluton, gdzie znowu przywitalismy go granatami, odpowiadał wystrzałami z działka, widocznie zabrakło mu amunicji do km. Wioskę zajęliśmy, a w niej dwa samochody ciężarowe, wóz amunicji, kilka motocykli.
Prócz kilku rannych strat nie było. Kowarsz w sumie zdobyto 6 samochodów ciężarowych, 2 samochody osobowe i 3 motocykle. Niestety zaprzepaszczono możliwość rozbicia rozproszonych szwadronów niemieckich. Wkrótce nadszedł rozkaz o wycofaniu się na podstawy wyjściowe w celu formowania kolumny marszowej. Po wycofaniu się oddziałów polskich Niemcy ponownie obsadzili północną część Kotlarki. Czwarte natarcie na Iłżę. W ataku wzięły udział trzy szwadrony.
Początkowo natarcie rozwijało się pomyślnie dla strony niemieckiej, zarysowała się w pewnej chwili groźba przełamania polskiej obrony, gdyż przeciwnik dotarł aż na wysokość starego cmentarza leżącego około metrów na północny wschód od zamku. Ostatecznie 7 ppLeg. Było to już ostatnie natarcie niemieckie na Iłżę, na całym froncie oddziały niemieckie przeszły do obrony. Zapadał zmrok. Odziały polskie pomimo wyczerpania i dużych strat w zabitych i rannych utrzymały swoje pozycje w Iłży.
Niemcy przeszli do obrony na rubieży na zachód i południe od Piłatki, wzgórz , na południe od Prędocina i Rzechowa. W rejonie Michałowa ześrodkował się po całodziennym przemarszu reszta 67 batalionu pancernego jedna kompania była od samego początku walk o czym strona polska nie wiedziała.
Stanowisko dowodzenia płk Ditfurtha znajdowało się w Piłatce. Oddziały 3 i 12 DP zgodnie z wcześniejszymi rozkazami gen. Skwarczyńskiego przygotowywały się do przemarszu w rejon lasów miedzy Iłżą a Lipskiem. W związku z zamknięciem drogi przez oddziały niemieckie droga dalszego odwrotu miała być wywalczona nocnym natarciem. Wypad w rejonie Trębowca Dużego.
Mało znanym epizodem walk jest polski wypad na Trębowiec Duży. Schodząc ze stanowisk 8 ppLeg.
Akcja rozpoczęła się o godz. Zaskoczeni Niemcy porzucili swoje stanowiska i w panice uciekli do Trębowca Dużego. Z dużym trudem oficerom udało się przerwać natarcie, gdyż żołnierze nie chcieli przerwać pościgu za uchodzącym przeciwnikiem. Nocne natarcie na Piłatkę.
W związku z rozkazem gen. Skwarczyńskiego z południa o kontynuowaniu marszu w kierunku Wisły i zamknięciem drogi Iłża Lipsko przez Niemców, płk Turkowski wydał około godz. Ponadto płk Turkowski polecił poinformować wszystkich oficerów o wyznaczony miejscach postoju, aby w przypadku odcięcia lub rozproszenia znali rejon koncentracji.
W celu przebicia się na wschód dowódca 3 DPLeg. Nad całością objął dowództwo sam płk Turkowski, zdając sobie sprawę iż od tego natarcia zależy los całej dywizji chciał osobiści kierować tym ryzykownym przedsięwzięciem, by swym autorytetem i osobistym przykładem wpływać na przebieg akcji. Natarcie miało odbywać się wzdłuż szosy Iłża - Piłatka. Turkowski wydał rozkaz wymarszu z podstaw wyjściowych.
Szybko osiągnięto zatłoczoną taborami i sprzętem mechanicznym oraz cały czas ostrzeliwaną przez artylerię niemiecką Iłżę. Źródła niemieckie podają iż natarcie polskie rozpoczęło się o godz. Po minięciu miasta czołowa kompania z 9 ppLeg. Malca dostała się w skoncentrowany ogień broni maszynowej ze wzgórz dość stromo wznoszących się po południowej stronie szosy.
Żeby rozjaśnić przedpole Niemcy wystrzelili ogromną liczbę rakiet oświetlających. Blask bijących z rejonu bitwy od rakiet, palących się pojazdów oraz budynków wiejskich, był tak silny że w odległych o dwa kilometry Małomierzycach można było czytać gazetę.
Atak batalionu mjr Korsaka na bagnety spowodował zamieszanie w szeregach niemieckich. Spanikowani Niemcy pozostawiali na stanowiskach ciężką broń, niektórzy poddali się, reszta podpalając jednocześnie zabudowania na szlaku swojego odwrotu wycofała się. Polskie natarcie zostało wsparte ocalałymi 4 wozami z 51 dywizjonu pancernego.
Płk von Ditfurth widząc że linia walki zbliża się do jego stanowska dowodzenia zebrał wszystkich pisarzy, radiotelegrafistów, kierowców, łączników i na ich czele włączył się do walki. Pułkownik sądził że własnym przykładem doda odwagi niemieckicm żołnierzom. Wkrótce został ranny w ręke.
Odrzucił karabin i wyciągnął z kabury pistolet, usiłował walczyć. Jak podaje niemiecki kronikarz zginął przeszyty serią polskiego karabinu maszynowego.
Wydawało się iż zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki. Jednak gdy oddziały czołowej kompani kpt. Malca dotarły do zachodniego skraju Piłatki dostała się ona pod silny ogień od czoła i z boku z broni maszynowej. Poległ prowadzący natarcie kpt.
Malec oraz wielu szeregowych. Dowodzenie natarcia przejął osobiście dowódca 9 ppLeg.