Contents:
Być może poziom frustracji społeczeństwa niemieckiego byłby niższy i naziści nie odnieśliby tak znaczącego sukcesu wyborczego w roku Na więcej głosów mogłaby liczyć popularna wśród Górnoślązaków Partia Centrum. Gdyby jednak narodowi socjaliści mimo to przejęli władzę w Niemczech i wywołali II wojnę światową, zdecydowanie więcej Górnoślązaków padłoby w roku ofiarą wypędzeń. Czym dla pana jest III Powstanie? Narodowym zrywem Ślązaków, buntem na tle ekonomicznym, a może awanturnictwem politycznym?
Dzisiaj często szukamy w przeszłości argumentów dla naszych obecnych zachowań i opinii politycznych.
Zapominamy, że tamci ludzie nie mieli przecież wiedzy o tym, co będzie dalej. I jedni i drudzy wierzyli zapewne, że ich wizja przyszłości regionu jest słuszna. Po obu stronach byli z pewnością i zwykli awanturnicy. Aspekt ekonomiczny niewątpliwie odegrał znaczącą rolę. Sądzę, że powstańcy przede wszystkim zbuntowali się przeciw państwu, które przestali postrzegać jako swoje. Już w końcu XIX w. W latach zażądało olbrzymiej daniny krwi, a następnie pogrążyło się w rewolucyjnym chaosie. Wielu Górnoślązakom musiało jawić się jako bankrut.
Gdyby żył pan w tych czasach na Śląsku jako dorosły człowiek, jaką rolę by pan przyjął? Stanąłbym po stronie zwolenników republiki górnośląskiej niezależnej zarówno od Polski jak i od Niemiec, usiłujących pogodzić Górnoślązaków różnych opcji i ostudzić nacjonalistyczne nastroje.
Ile prawdy jest w opinii, że powstanie zrobili przyjezdni z głębi Polski i Niemiec, a Ślązacy byli tylko obiektem ich manipulacji? Przysyłano oficerów, żołnierzy, broń.
Zorganizowano doskonałą grupę dywersyjną pod dowództwem Pruszyńskiego ps. Wawelberg, która w nocy z 2 na 3 maja wysadziła wszystkie mosty na Odrze, odcinając Niemców od zaplecza.
Rząd polski opłacał żołd powstańcom, oraz kupował węgiel z kopalni pracujących na terenach zajętych przez powstańców. Niemcy nie kupowali tego węgla, żeby spowodować kryzys. Pomoc Warszawy była bardzo istotna, ale ukrywana nawet przez Korfantego, bo naruszała ustalenia międzynarodowe. Jednak bez udziału Ślązaków po stronie polskiej, działania Warszawy nic by nie dały. Nie można więc twierdzić, że stolica wbrew Ślązakom oderwała od Niemiec część Górnego Śląska. Należy natomiast przyznać, że Niemcy i Polska często manipulowali Ślązakami. Ale Śląsk był wart twardej gry i należy się cieszyć, ze to my ja wygraliśmy.
Można zastanawiać się czy, gdyby nie inspiracja z zewnątrz, powstanie by wybuchło, czy propolscy Górnoślązacy byliby na tyle zdeterminowani, by stanowić siłę napędową wydarzeń. Nie ulega jednak wątpliwości, że do powstańczej armii przystąpiło wielu mieszkańców regionu.
Podobnie jak wielu walczyło w niemieckim Selbstschutzu. Dlaczego dla tysięcy Ślązaków, uważanych za naród bardzo pragmatyczny, podnosząca się z upadku Polska była tak atrakcyjna? Przelewali za nie krew na polach I wojny światowej. I co za to dostali? Polski nie znali, bo jej nie było.
Mogli ją idealizować. Dlatego decyzja Wojciecha Korfantego, aby iść z Polską wydawała im się słuszna. Ślązak odrywał się od przegranych Niemiec, obciążanych obowiązkiem spłaty olbrzymich reparacji na rzecz zwycięzców. Ściągano by je nakładając haracz także na Górny Śląsk. W Polsce czekała go autonomia. Poza tym obszar Górnego Śląska wciśnięty między Polskie i Czechy leżał na obrzeżach Niemiec, bez dobrej łączności z Berlinem.
Niemieccy przemysłowcy już w roku ostrzegali: Przy niedogodnym położeniu górnośląskiego obszaru przemysłowego, Polska pozostanie dla jego rozwoju gospodarczego nadzwyczajnie ważnym, a nawet można powiedzieć niezastąpionym czynnikiem. Wśród części Górnoślązaków osiągnęło ono taki poziom, że każda zmiana wydawała się zmianą na lepsze. Nic nie uzasadnia mitu od dawna wyczekiwanej, wymarzonej Polski. Jedno pokolenie wcześniej mało kto na Górnym Śląsku o Polsce i polskości myślał.
Związki z nią zaczęto odczuwać, gdy stopniało zaufanie do Niemiec. Jaka postać okazała się najwybitniejsza w okresie III Powstania, a jaka przyniosła największe rozczarowanie? Rozczarowanie przyniosła nie tylko polityka niemiecka, ale też działaczy optujących za niepodległym Górnym Śląskiem. Wówczas nie było liczącej się siły na arenie międzynarodowej, która mogłaby poprzeć taką ideę. Trudno mi zatem wskazać faworyta wśród uczestników walk.
W roku Carl Bosch poślubił Else Schilback. Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript. To jest o tyle piękna Ewangelia, że ona kończy się taką zachętą, żeby paść owce i baranki, a to jak najbardziej to miejsce. Jego dzieje pozostają poza głównym nurtem narodowej mitologii. Przelewali za nie krew na polach I wojny światowej. Stryj, Robert Bosch , zajmował się problemami konstrukcji świec zapłonowych.
Z pewnością jednak bliżej mi do postawy Korfantego, który zakładał ograniczone wykorzystanie środków militarnych, niż do radykalizmu Grażyńskiego. Wielkim rozczarowaniem było to, że wielu Górnoślązaków opcji polskiej i niemieckiej, niejednokrotnie sąsiadów czy krewnych, uległo narodowemu fanatyzmowi.
Zbiorowym bohaterem pozostaną ci, którzy w czasach zamętu zachowali człowieczeństwo. Co w legendzie III Powstania jest dla pana najbardziej ujmujące i cenne, a co irytujące i zmyślone? Nadal jako bezrobotni musieli wyjeżdżać za pracą, w tym do Niemiec. Wzruszająca jest historia kadetów lwowskich, którzy uciekli ze szkoły, żeby walczyć na Śląsku. Wielu zginęło jak Karol Chodkiewicz, ostatni potomek z rodu hetmana Karola Chodkiewicza.
Irytujące, ze po wojnie wielu zasłużonych powstańców cierpiało biedę i żyło w zapomnieniu.
Obie cechuje ujęcie nieznośnie jednostronne. Pierwsza głosi, że powstanie było polską dywersją, zorganizowaną całkowicie z zewnątrz. Nie uwzględnia zatem nastrojów tysięcy Górnoślązaków, którzy zbuntowali się przeciw niemieckiej polityce wobec regionu. Druga ignoruje wolę większości głosującej w plebiscycie za Niemcami, gloryfikuje przemoc i zdaje się nie dostrzegać tragedii, jakie niesie każda wojna, a także rozczarowań, które stały się udziałem wielu uczestników walk.
Obu legendom brak ludzkiej perspektywy. Głośnym echem odbiła się w regionie opinia jednego z historyków, że dla Ślązaków powstania były hańbą. Jak traktować takie stwierdzenia? Ten pogląd nie znajduje potwierdzenia w historiografii i jest odosobniony. Zdaniem wielu, nie można usprawiedliwiać jakiegokolwiek użycia przemocy w imię osiągnięcia politycznych celów. Obie strony konfliktu roku miały swoje racje. To, że doszło do przelewu krwi na pewno nie jest jednak powodem do chwały.
Można powiedzieć zatem, że Górnoślązacy jako wspólnota zawiedli. Tak jak wiele innych społeczności przedtem i potem.
Czy autonomia Górnego Śląska w okresie międzywojennym spełniła oczekiwania Ślązaków? Gdy władzę po zamachu majowym przejęła sanacja, wprowadziła rządy autorytarne i polonizację Śląska na siłę. Ostatecznie autonomia nie spełniła wszystkich oczekiwań Ślązaków, ale pozwoliła im obronić odrębność kulturową i ekonomiczną. Mogłoby być lepiej. Niemiłym zaskoczeniem był z pewnością napływ urzędników z innych regionów II RP. Zwolennicy Korfantego najboleśniej odczuli prześladowania po roku , kiedy polityczna autonomia stała się fikcją, a autorytarne rządy sprawował Grażyński.
Gdyby jednak nie autonomia, działania polonizacyjne prowadzone byłyby na pewno z większą intensywnością, do czego doszedłby dodatkowo drenaż finansowy. Dzięki autonomii większość środków wypracowanych w województwie pozostawała na miejscu. Jak pan ocenia ostateczne skutki III Powstania?
Nowy region odegrał ważną rolę w odbudowie II Rzeczpospolitej. Niemniej jednak III powstanie doprowadziło do rozerwania jednego spójnego organizmu gospodarczego, tkanki społecznej i kulturowej, oraz często rodzin. Konflikt ten pozostawił po sobie trwałe urazy i podział regionu. Z polskiej perspektywy powstanie z całą pewnością było politycznym sukcesem, procentującym przez cały okres międzywojnia. Dla Górnoślązaków ocena nie będzie już tak oczywista. III Powstanie Śląskie z całym swoim dramatem to jednak temat niedoceniany tak w polskiej, jak i niemieckiej historii.
O niektórych rzeczach wolno było pisać, a o innych nie. Obniżano rangę Korfantego, podnoszono Jerzego Ziętka, pisano o obojętności Warszawy i Józefa Piłsudskiego, eksponowano rolę klasy robotniczej. Tworzyło to nieprawdziwy obraz powstań. Historiografia niemiecka tez w tamtych latach nie była wolna od konotacji politycznych. Z biegiem lat, kiedy można już było pisać bez obciążeń ideologicznych, temat przestał interesować młodych historyków.