Contents:
Dotyczyło to zarówno ubioru jak i zachowania. Ubiór powinien być czysty ale bez wyzywających elementów. Dlatego kobiety nosiły stroje np. W zachowaniu uczono od małego, by się nie narzucać. Rzucającą się cechą powinna być pracowitość a nie gadatliwość. Do dobrego tonu należało, żeby pracodawca sam zauważył dobre cechy pracownika i za to go awansował. Słyszałem kiedyś powiedzonko "Siedź bamoncie tukej w koncie. Bydziesz coś wort, znojdom cie". Starano się nie narzucać pracodawcy, ale awans był traktowany jako ważne wyróżnienie i pochwała. Niestety zdeaktualizowało się to wszystko w zderzeniu z niektórymi ludźmi, którzy zaczęli przyjeżdżać do naszego regionu po roku wcześniej też przyjeżdżali ale nie w charakterze kolonistów, więc się dostosowywali do tutejszych zasad.
Wobec braku tych zasad, a wprowadzaniu tych z Rosji, nasi przodkowie byli bezsilni.
Niestety, zaczęli więc sami odrzucać swoje. Ale do dziś wiele z tych zasad obowiązuje w Niemczech. Jest taki radny w naszej radzie miasta, który często powtarza: "jak się nie podoba to wyjechać do Niemiec". Ja bym wolał, żeby w Polsce było porządnie. Do Niemiec nie pojadę. Dotyczyło to zarówno śpiewu jak i grania. Nie myślmy, że chodziło do jakiś szkół muzycznych i konserwatoriów. Dzieci przebywały w rozśpiewanych i rozmuzykowanych rodzinach i przyjmowały to jako oczywistość.
Normalne było to, ze podczas imprez weselnych i urodzinowych śpiewano. Tak dla rozrywki. Ale nie tylko. Sporo obrzędów, które były częścią życia naszego społeczeństwa było śpiewanych.
Do przemówień była często dołączona jakaś pieśń. Przykładem może być podczas wesela moment przyjazdu pana młodego, gdzie śpiewano pieśń "Wesele to tu tatulku, wesele to tu" czy wyjazdu państwa młodych do kościoła, kiedy śpiewano "Wyjyżdżej furmanku bo już na cia czas". Więc pieśń była nieodzowną częścią każdego elementu życia obrzędowego. Była także ważną częścią życia religijnego. Ludzie bardzo dużo spiewali pieśni religijnych po domach.
W niedzielne popołudnia śpiewano często piesni kościelne. Rano, wstając śpiewali Godzinki. Jeszcze dziś starsi mawiają, że Godzinki znają od dziecka na pamięć. Zamiłowanie do pieśni było tak duże, że sporą część modlitw odśpiewywano. Jeszcze do niedawna w moim kościele w Kosztowach organista grywał a ludzie śpiewali pieśń- modlitwę "Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko".
Także "Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi" powszechnie śpiewano w południe w domach i na polach. A śpiew w kościołach podczas mszty świętych to następna ciekawa sprawa. Kościół aż dudnił od śpiewających. Dlatego martwią mnie coraz bardziej milknące kościoły. Bo zapominamy o swojej tradycji i o tym, że kto śpiewa- dwa razy się modli! Wreszcie śpiewano dla rozrywki. Na każdym przyjeciu urodzinowym i spotkaniu oraz weselu śpiewano już nie pieśni obrzędowe, ale rozrywkowe, nieraz dowcipne.
Warto przypomnieć, że podczas wesel rodzina pani młodej śpiewała np. A rodzina pana młodego odpowiadała "Teściowo ty stary rowerze".
Szybkie randki, spotkania dla Singli – Katowice. Najlepszy speed dating w Katowicach. Tu zapiszesz się na szybkie randki w Katowicach! Speed dating Śląsk. Poszłam na chrześcijańskie szybkie randki. Uciekłam po kandydacie Byłam po prostu ciekawa, jakie osoby przychodzą na religijne imprezy.
Pragnę zdecydowanie podkreślić, że te wszystkie śpiewy nie miały charakteru pijackich "Góralu czy ci nie żal", z jakim spotykamy się obecnie. Kiedyś śpiewano na trzeźwo lub w niewielkim podchmieleniu. Śpiew był integralną częścią rozrywki każdego człowieka. Często także śpiewano przy pracy.
Pamiętam moją babcię, która zawsze wykonując obowiązki domowe, śpiewała różne pieśni. Czasem to były piesni o tematyce roboczej ale częściej o tematyce wesołej. Stąd, jak sądzę, wielka żywotność pieśni ludowych, które przetrwały do naszych czasów.
Jest to ogromna skarbnica naszego dziedzictwa, o które należy dbać. Ciekawym przejawem tradycji śpiewu były chóry. Mogły powstawać od XIX wieku, kiedy objęto edukacją na naszym terenie wszystkie dzieci, a w programach nauczania był śpiew.
Wtedy uczyły się dzieci śpiewać wielogłosowo. Pamiątką tego jest fakt, że wielu naszych mieszkańców potrafi śpiewać w drugim głosie. Czasem jak nie ma ogranisty w moim kościele, słyszę jak Kosztowianie śpiewają na dwa gosy. Normalnie- organy ich zagłuszają.
Już w XIX wieku masowo zaczęły powstawać chóry. Nie tylko te kościelne, ale także o charakterze świeckim. Wystarczy przypomnieć istniejący do dziś chór "Harmonia", który powstał w roku. Zatem ma ponad lat! Często działalność chórów miała za zadanie pielęgnowanie wartości patriotyzmu czy ratowanie dziedzictwa naszego regionu.
Tradycja chórów trwa do dziś. Tylko w moich małych Kosztowach istniało w XX wieku 5 chórów. Obecny "Magnificat" miał wspaniałych poprzedników jak choćby chór "Jutrzenka" czy "Halka". Takich chórów było po kilka w każdej dzielniucy.
Uwielbiam, chociaż, przyznaję ze skruchą, że nie zawsze nadążam za jej wszystkimi, niewątpliwie słusznymi diagnozami, a także mam poważne wątpliwości co do wiarygodności źródeł, przeważnie anonimowych, na których je opiera. Najcześciej na akordeonie, ale tez na skrzypcach, trąbce czy bębnie. Klasyczna rosyjska czastuszka uczy: Po giermanski alte Hure, a po russki stara blad', po giermanski ficken machen a po russki pojebat'. W okresie międzywojennym istniał tu także Klub Mandolinisty- gdyż w tym czasie mandolina była bardzo modnym instrumentem, Wreszcie Andrzej Mrukwa założył złożoną z młodzieży orkiestrę dętą. Młodych już tego nie uczymy, a szkoda.
Dziś doliczyłem się ich Zatem tradycja ciągle żywa. Szkoda, że ludzi młodych w nich stosunkowo niewiele. Ale i ich można w chórach spotkać, więc chyba nie jest tak źle. Warto dodać, że istnieje też kilka grup śpiewaczych, które presentują folklor. Należy do nich zespół "Kosztowioki", "Dziećkowiczanki" a spośród dziecięcych grup to "Laryszoki", "Morgowioki" i "Karolinki". Drugim aspektem muzycznym jest granie na instrumentach. Dziś syntezator zamordował całą sztukę grania, gdyż instrumenty tradycyjne są drogie a możliwości grania na nich nieco ograniczone, ale jakże pięknie!
Dawniej w każdej rodzinie ktoś potrafił grać. Najcześciej na akordeonie, ale tez na skrzypcach, trąbce czy bębnie.
Często do śpiewów rodzinnych przygrywano właśnie na takich instrumentach! Ludzie sami się uczyli- młodsi od starszych. Byli tacy, którzy nawet potrafili wykonywac własne instrumenty!