Contents:
Zaloguj się Rejestracja Your shopping bag is empty. Go to the shop. Wysyłanie wiadomosci prywatnych.
Przeglądanie profili użytkowników. Roższeżone opcje prywatności. Zaawansowane wyszukiwanie. Kto oglądał mój profil. Kup Premium.
Nadchodzące Wydarzenia Nie ma teraz nadchodzących wydarzenia. Jeśli jeste Singielko, czas zejść z kanapy! Ze skromnością ci do twarzy 3 września Czy zdarzyło ci się kiedyś podpierać ściany na szkolnej potańcówce, podczas gdy wszystkie kol Jestem w związku z wolnością 3 września I znowu ten przerażający dźwięk z samego rana, a miałaś tak piękny sen. Jeśli napsikasz jeszcze więcej tej rzeczy, pomyśli, że mamy tutaj z tyłu ogród różany. Zatem, czy jestem totalnie zwolniona?
Nie opuszczało mnie głupie, nerwowe uczucie, nie ważne jak bardzo starałam się uspokoić. Sara wyglądała na zdezorientowaną. Zająć miejsce Rosie. Szczęka Sary opadła. Nie możemy umawiać się z klientami. Jesteś normalna, nie paranormalna. Nie masz odpowiednich papierów. Pokręciła głową, jej krótkie, cienkie włosy rozsypały się na ramionach. Mogę to naprawić Złapałam ją za ramię i uszczypnęłam, jak kiedyś, gdy byłyśmy dziećmi. Zrozumiałaś mnie? Pozwól mi sobie z tym poradzić. W odpowiedzi pokazała mi język i wiedziałam, że wygrałam. Zostań tu, a ja cię zastąpię, aż poczujesz się lepiej, dobrze?
Po trzech miesiącach przedłużył swoje przyrzeczenie na kolejne sześć. Szczęście nie polega na robieniu tego, na co ktoś ma ochotę, tylko tego, co powinno się robić. W jednym klubie był cały przekrój singielskiego społeczeństwa. Dziecko potrzebuje, żeby od niego wymagać, ale nie więcej, niż jest w stanie zrobić. Potem doczytałam, że często się zdarza, że taki beciak nigdy nie dostępuje zaszczytu poznania słodkiego smaku samiczej akceptacji i całe życie odwala gruby szajs, myśląc, że w tym sezonie na pewno mu się uda. Do tego dodatkowy pilot, dodatkowe kable, nie daj Boże satelita, konieczność przełączania źródła sygnału w TV, aby przełączyć się między youtube a piłką nożną - to nie dla mnie.
Zacisnęła usta w wąską linię i kiwnęła głową. Tylko nie butelkę perfum. Nie utrzymam lunchu w żołądku, jeśli znów nimi psikniesz. Sara znowu skinęła głową. Pokazałam jej kciuku podniesione w górę i wymknęłam się z pokoju. Jason uśmiechnął się do mnie, kiedy wróciłam do biurka. Założenie konta Jasona zajęło czterdzieści pięć minut. Zwykle konfigurowałam je szybciej, będąc nadal grzeczną i rozmowną, ale Jason był.
Pracowałam jednostajnie, rzucając ukradkowe spojrzenia na zamknięte drzwi do pokoju akt. Nie dobiegał stamtąd pojedynczy dźwięk, co trochę mnie martwiło, ale nie mogłam tego pokazać. Jason był zdeterminowany mnie poderwać. Odrzucałam jego zaloty i trzymałam rzeczy na ściśle biznesowej stopie, wysyłając jego prośbę o randkę do ładnej małej lisołaczki, która, jak sądziłam, może mu odpowiadać. Kiedy Jason miał swój profil, wydrukowałam dokumentację i odrzuciłam ostatni flirciarski komentarz, nie zostało mu nic innego do zrobienia, jak tylko wyjść.
Pracowałam przez kilka minut po jego odejściu, na wszelki wypadek, gdyby zdecydował się wrócić, ale nie zrobił tego. Potem wyskoczyłam zza biurka, pobiegłam do pomieszczenia z aktami i otworzyłam drzwi. Elegancki szary wilk leżał na podłodze z głową między łapami. Ubrania Sary leżały zniszczone na podłodze, zmieszane z kilkoma teczkami, które spadły. Wilk jęknął. Podniosłam jej podartą koszulkę, badając, czy nie można jej naprawić. Nie dało się. Przewracając oczami, wróciłam do biurka i otworzyłam dolną szufladę, następnie podniosłam wielką kopertę5 , żeby odsłonić stos awaryjnych koszulek.
Wybrałem różową i ponownie zasunęłam szufladę. Życie z wilkołakiem oznaczało dużo podartych ubrań. W ciągu sześciu lat, od kiedy Sara został przemieniona, nauczyłam się dostosowywać do jej potrzeb. Ale nie znaczyło to, że nie mogłam do niej o to ponarzekać. Wróciłam do pokoju i pomachałam przed nią różową koszulką. Warknęła na mnie, jej psie wargi wykrzywiły się, pokazując zęby. Uśmiechnęłam się i rzuciłam na nią koszulkę. Walczyłam cały dzień z tym, co mam założyć na randkę. Część mnie chciała ubrać coś tak seksownego jak na pogrzeb. Ponieważ pan Beau Russell planował numerek, chciałam, żeby, jak tylko na mnie spojrzy, zrozumiał, że tej nocy nie zaliczy.
Potrzebowałam czegoś, co krzyczałoby niedostępnością, purytańskością i być może Amiszką6. Ale kobieca część mnie zbuntowała się przeciwko niewyglądaniu najlepiej jak mogę. Beau był prawdopodobnie przystojny i pewny siebie. Tymczasem ja nie byłam na randce od sześciu lat. To była pierwsza rzecz, która zmieniła się w moim życiu po tym, jak Sara się przemieniła i dobrowolnie z niej zrezygnowałam. Ochrona Sary stała się moim życiem i wszystko, co robiłam, kręciło się wokół niej.
A jednak Tylko ja i jakiś facet chcący spotkać ładną dziewczynę, oczarować ją i, jak dobrze pójdzie, zaliczyć. Przełknęłam ślinę. Bez presji. Co gorsza, szliśmy do eleganckiej restauracji. Musiałam wyglądać tak, jakbym tam pasowała, być efektowną i pewną siebie. Amisze żyją w odizolowanych wspólnotach, których życie zorganizowane jest według nakazów niepisanego zbioru zasad zwanego Ordnung, który reguluje wszelkie aspekty codzienności: od techniki, jakiej można używać, po kobiece fryzury i kolor materiałów na ubrania.
Amisze nie akceptują nowoczesnej techniki. Nie korzystają z elektryczności dotyczy tylko najbardziej ortodoksyjnych zborów , samochodów, telewizji, fotografii i innych nowoczesnych wynalazków. Praktycznie wszyscy zajmują się rolnictwem i rzemiosłami z nim związanymi. Powinnam być wyjątkowo pewna siebie i cholernie opanowana. Z jajami, nie biorącą jeńców, niezainteresowaną silną kobietą, która była człowiekiem i normalną, i wcale nie miała siostry wilkołaka. Po pracy spędziłam godzinę, przeglądając szafę. Większość moich ubrań było praktycznych i nic nie wydawało się całkiem odpowiednie na randkę.
Skończyłam, wybierając rozkloszowaną, czarną sukienkę bez rękawów typu A, obszytą niebieską satyną. Była ładna i kobieca. Spódnica była krótsza niż pamiętałam, a dekolt wystarczająco głęboki, aby hojnie pokazać piersi, co prawdopodobnie było powodem, dla którego tak długo leżała w mojej szafie nienoszona, a metki wciąż były przypięte. Tak naprawdę nie była aż tak uwodzicielska, ale dla kogoś takiego jak ja, nigdy nie było okazji, aby ją ubrać. Włożyłam kilka bransoletek i kolczyki koła, i ściągnęłam moje długie, proste, bardzo cienkie blond włosy w kok wysoko na głowie.
Nie miałam czasu na potraktowanie ich suszarką, aby uzyskać puszystość.
W końcu nie próbowałam zaimponować panu Russellowi, prawda? I tylko dlatego, że nie próbowałam zrobić na nim wrażenia, dodałam drugą warstwę błyszczyka. Zanim wyszłam, spryskałam ubrania Febreze7 i wrzuciłam je do suszarki wraz z wkładem o zapachu kwiatowym, na wszelki wypadek, gdyby przylgnął do mnie charakterystyczny zapach wilkołaka Sary.
Nie mogłam go wyczuć, ponieważ byłam człowiekiem, ale prawie każdy zmiennokształtny miał nos dziesięć razy bardziej czuły niż mój i miałyśmy kilka sytuacji, w których niewiele brakowało. Z tego samego powodu moje czarne sandały na paskach wietrzały na ganku. Un Peu de Goût znajdował się w sercu Sundance Square w centrum Fort Worth8 , gdzie zaspokajano klientów biznesowych i turystów, którzy chcieli wydać pieniądze na kolację. Ostatnią restauracją, w której byłam, był Burger King, więc byłam nerwowa. To zawsze się na niej odbijało, więc zostawiłam jej samochód i wzięłam do restauracji taksówkę.
Patrzyłam w okno, kiedy jechaliśmy, starając się zbytnio nie denerwować, torebkę trzymałam blisko klatki piersiowej, niczym piłkę przyniesioną na terytorium wroga. Gdy weszłam do restauracji, moje obcasy uderzały głośno o marmurową płytkę, zwracając uwagę kierownika sali.